wtorek, 8 lutego 2011

Słowo o emocjach

Kochana K

jako się rzekło w tytule, będę się uzewnętrzniała. Ale, tylko Tobie droga K, bo te dzisiejsze emocje pomiędzy Tobą a mną iskrzyły. Dziś masz tylko, aż 9 miesięcy i choć przeprowadziłam z Tobą krótką rozmowę w cztery oczy, mam poczucie, że tak jakby nie do końca przebiłam się ze swoim komunikatem. A tak, może kiedyś będziesz to czytała...

W życiu matki bywają takie chwile, że cierpliwość choć wydawałoby się bezdenna, nagle się kończy. O! I wtedy w jej miejsce wchodzą takie emocje, jak np. złość. Teraz myślę sobie, że ta złość jest wyrazem absolutnej bezsilności wobec sytuacji.

Sytuacja była taka, że nie chciałaś słodziaku zasnąć kiedy o 16.00 lulałam Cię. Mój trochę większy rozum od Twego podpowiadał mi, że gdybyś nie zdrzemnęła się choć przez 30 min, mogłabyś nie dotrwać do wieczornej kąpieli. No i dokładnie tak się stało.

Dałaś mi w kość. Czekałam na Twego Tatę, żeby szybko wrócił do domu i przejął Cię, bo ja już nie dawałam rady. W takich momentach myślę, że warto przeczekać gorszy nastrój gdzieś na boku. Zniknąć na chwilę, aby się rozładować na czymkolwiek byle nie na drugiej osobie.

To trudne ćwiczenie, ale warto trenować.

Kocham Cię
Mama

Brak komentarzy: